Od początku mojego zainteresowania szeroko pojętym front-endem, patrząc na osoby o wiele młodsze ode mnie, z kilkuletnim doświadczeniem w branży i świetlaną przyszłością, żałowałem, że sam zająłem się tym tak późno.

picture unrelated - Christian Heilmann i jego różowy jednorożecO ile ciekawsze byłoby moje życie, gdybym wiedział te kilka lat wcześniej, że to jest to, co chcę w życiu robić. Informatyki w liceum miałem może z pół roku, po czym wróciłem do standardowych rozważań na temat studiów i nic mi nie pasowało. Biologia nie, polski nie, fizyka też nie, a tym bardziej historia. Trochę może matematyki, trochę angielskiego, ale tak na dobrą sprawę nic konkretnego nie przychodziło do głowy. Jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności pomiędzy anglistyką a matematyką padło na informatykę. Dopiero na studiach, po pierwszym zetknięciu z programowaniem (w C++), coś się ruszyło. Nieśmiałe kroki w sieci zacząłem stawiać w okolicach roku 2006 (mając ponad 20 lat), co wydawało się być zdecydowanie za późno. Co chwilę słyszało się o genialnym trzynastolatku trzaskającym projekty jedną ręką w kilka godzin. Od tego czasu aż do dzisiaj wiek dziecka, które posiada komputer spadło tak nisko, że filmiki przedstawiające kilkumiesięczne bobasy przeglądające coś na iPadzie nie robią na ludziach większego wrażenia, a niejednokrotnie pięciolatek lepiej obsługuje komputer i komórkę (przepraszam, smartphone'a), niż wielu trzydziestolatków.

Czytam te swoje wypociny powyżej i czuję się jak na lekcji historii, temat o paleozoiku. Pierwszy komputer, jak i komórkę, posiadłem bardzo późno i z rozmarzeniem obserwowałem dyskusje o ZX Spectrum i innych nieznanych mi urządzeniach. Dopiero jak już miałem swój komputer, czy komórkę docierało do mnie ile straciłem, ile mogłem zyskać, gdybym wcześniej je miał. Gdybym wcześniej rozpoczął "tworzenie stronek", to na pewno "teraz" (w okolicach 2007) bym wymiatał, a największym wyczynem było co najwyżej postawienie koślawego prywatnego bloga na PHP z mnóstwem błędów.

Z drugiej strony chyba nie możemy dać się zwariować, a ekstremalne przypadki jedynie potwierdzają regułę wybijając się ponad przeciętność, podczas gdy większość szarej masy była na o wiele niższym poziomie. Istnieją przypadki świetnych front-end developerów czy programistów Javascript, którzy nawet na studiach zajmowali się czymś zupełnie innym. Wydaje się nawet, że to nie ilość doświadczenia liczonego w latach jest głównym wyznacznikiem bycia dobrym, a zaangażowanie i chęć nauki oraz ciągły rozwój. Przynajmniej ja będę to sobie tak tłumaczyć.

Ok, cały ten mało sensowny wywód był głównie po to, by zadać Tobie, czytelniku, to tytułowe pytanie: "kiedy Ty rozpocząłeś przygodę z front-endem?". Ile miałeś lat? Jak oceniasz zdobyte w tym czasie doświadczenie? Czy zadowala Cię wiek, w którym zacząłeś zajmować się tym, czym zajmujesz się teraz? Od kiedy wiedziałeś, że to jest właśnie to, czym chcesz zajmować się w życiu? A może nie jesteś pewien i chcesz robić coś innego, ale z różnych względów nie chcesz lub nie możesz?