MacBook, i już!

31.01.2009, 00:27 | apple
Jak to powiedział agent Smith w pewnej ciekawej scenie pewnego ciekawego filmu: "więcej... więceeej... WIĘCEEEJ!". Czytania więcej znaczy się, gdyż moje notebookowe przygody trwają w najlepsze.

Hmm, na czym to ostatnio skończyłem... ach tak, XP na Samsungu. Udałem się do Media (15 raz w tym tygodniu) i porozmawiałem z przemiłym panem Emilem z działu komputery (po raz kolejny cierpliwie mnie wysłuchał, serdecznie pozdrawiam), po czym ustaliliśmy (a raczej potwierdziliśmy, gdyż wymyślił to inny pan z tego samego działu chwilę wcześniej, gdy nie mogłem znaleźć pana Emila), że na Samsungu trzeba w BIOSie zmienić wykrywanie dysku twardego na IDE, czy jakoś tak. W sumie to przyszedłem tam już w innym celu: chciałem dowiedzieć się na czym polega procedura wymiany laptopa na innego, której to w ciągu 14 dni od zakupu mogę dokonać, więc mało interesowały mnie kwestie rozwiązania problemu instalki XP. W międzyczasie oddałem przejściówkę IDE - USB, którą dzień wcześniej kupiłem, a która niestety nie pomogła.
Pojechałem na hiszpański, który miałem tego dnia, po powrocie do domu szybko spakowałem Szajsunga do pudła i udałem się autobusem do Media Markt. Była godzina 20:45, sklep otwarty do 21:00. Nic to, wpadłem i popędziłem do działu Obsługi Klienta i wyłożyłem na ladę mój problem. Po chwili rozmowy dostałem odpis uprawniający do zniżki na innego laptopa w wysokości ceny Samsunga, czyli 3.600 zł. Udałem się na sklep w celu odebrania MacBooka. Była godzina 21:55, kiedy na biureczku działu komputery ujrzałem samotną, zagubioną karteczkę z dwoma interesującymi wyrazami: "Apple" i "3999 zł". Po chwili rozeznania dwóch pracowników dowiedziałem się, że właśnie wygrzebali ostatniego MacBooka Pro 15". Ważna informacja: karteczka miała żółte tło, a to z tej okazji, iż następnego dnia od 7 rano w Media było wietrzenie magazynu, czyli obniżki o 70%, tłumy od 4 rano, pięciogodzinne kolejki i takie tam. Tak więc już po 21, czyli po godzinie zamykania sklepu, ja oraz dwóch pracowników wiedzieliśmy o obniżce MacBooka Pro 15" z 6.700 zł na 4.000 zł. Powiedziałem, że go chyba wezmę, skoro taka promocja. Musiałem najpierw udać się do Punktu Obsługi Klienta, gdyż blankiecik zniżkowy na nowego notebooka był "ważny w dniu wystawienia", czyli dzisiaj a nie jutro. Poza tym Pro już nie dało się zarezerwować tak jak Samsunga. Ok, odwiedziłem POK i opowiedziałem jak wygląda sytuacja. Doszliśmy do wniosku, że to żaden problem, muszę się tylko wcześniej zgłosić, żeby mogli sprawdzić, czy następnego dnia ten blankiecik nadal jest w systemie. Super, udałem się do domu.
W domu, chwilę po powrocie, wróciło trzeźwe myślenie: no i co z tego, że jest obniżka o 2.700 zł, skoro 15" to już kobyła, a mnie na mobilności zależy. Ani to to do pokrowca już wcześniej kupionego się nie zmieści, ani do plecaka. Co to za mobilność? Trzeba było brać MacBooka 13", miałbym go już w domu, a tak muszę iść do Media w największy tłok. Poza tym tego dnia miałem mieć egzamin o 17, więc nie wiadomo, czy jechać wcześniej, czy może się pouczyć a pojechać po egzaminie. Postanowiłem olać 15" i pojechać wieczorem. Po zaliczonym egzaminie odwiedziłem Media, o godzinie 19 nadal było dużo ludzi (nie chcę wiedzieć jak to wyglądało między 7 a 12), więc swoje musiałem wystać w kolejce do POKu, a po pomyślnym potwierdzeniu odpisu zniżkowego (jak zwał tak zwał, wiadomo o co chodzi) udałem się na sklep po MacBooka 13". Spotkałem tam miłego pana, który okazał się być doradcą jedynie od sprzętu Apple. Nieźle. Pan Emil był nieco zajęty, więc skorzystałem z pomocy wyżej wspomnianego. Kiedy poprosiłem o MacBooka za 5.000 zł, usłyszałem pytanie "ale którego?". Pro 15" jak się okazało zszedł w połowie dnia (na szczęście), ale znaleźli kolejne zapomniane pudło, tym razem MacBook Air - kusiło to to promocją z 6.000 na 5.000 zł. W tym momencie poprosiłem o 5 minut zastanowienia, w trakcie których nagle mnie oświeciło: te wszystkie zbiegi okoliczności, te recenzje Szajsunga 20 minut po napisaniu, te promocje na Allegro, obniżki cen i takie tam, to wszystko nie było okazją dla mnie na ułatwienie sobie życia, zaoszczędzenia czasu czy pieniędzy a wręcz przeciwnie, rozpraszało i odwracało moją uwagę od obranego jeszcze w zeszłym roku celu, a potwierdzonego po konferencji Jobsa, czyli o zakupie srebrnego MacBooka 13". Zadzwoniłem kontrolnie do Pawła, który utwierdził mnie w przekonaniu, że na pewno chcę MacBooka (dzięki), po czym odebrałem małą walizeczkę wręczoną mi przy dziale Apple i udałem się do kasy. Zapłaciłem, porozmawiałem z Efką przez telefon o całym minionym dniu czekając na autobus i udałem się do domu.
Zdążyłem akurat na samo rozpoczęcie meczu piłki ręcznej o finał, Polska kontra gospodarze, Chorwacja. Cóż, końcówka pierwszej połowy była dobra, ale w drugiej niestety nas rozwalili. W każdym bądź razie odpaliłem MacBooka i postanowiłem zainstalować na nim XP (tak!). Jako, że jestem już na tym etapie, poczynię sobie drobne oświadczenie: jako początkujący Mac User oświadczam, iż po tym wszystkim co przeszedłem mam całkowite prawo zainstalować sobie XP na MacBooku, przynajmniej na początku mojej przygody z tym sprzętem. Mam zamiar przejść na Mac OS X, co nie zmienia faktu, że mogę mieć na drugiej partycji XP "w razie czego", póki nie nauczę się obsługi softu Apple.
Na koniec chciałbym wspomnieć o drobnym incydencie, który jakoś tak zupełnie mnie nie zdziwił: otóż podczas instalacji XP, kiedy wszystkie pliki zgrały się na dysk, a MacBook się zrestartował, wywaliło "błąd dysku", a pod nim "naciśnij dowolny klawisz aby kontynuować", a żaden klawisz (oprócz przycisku power) nie działał. Reset, szybka porada od Pawła i zacząłem drugie podejście instalki XP, tym razem udane.

Tak oto zostałem użytkownikiem Jabłuszka. Muszę przyznać, że cieszę się, iż tak to się skończyło: MacBook jest mały, lekki, ładny, aluminiowy, pachnie świeżością. Tego chciałem, chociaż można to było osiągnąć nieco szybciej i mniej boleśnie, gdybym nie miał tylu problemów. Drogo trochę (a nawet trochę bardzo), bo na początku chciałem się zmieścić w 3.000, a po pół roku skończyło się na 5.000 zł, no ale cóż, trudno się mówi. W każdym bądź razie, oto jesteśmy - ja i mój MacBook!

komentujKomentarze:

Lol? Czego ty się chcesz uczyć?
ja też zrozumiałam tylko o lodówce ;P ale uwierzyć w to nie mogę - Ender + czyszczenie? 0.0 nieee... nie możliwe ;P
Miło mi, że pojawiłam się w Twoich wysublimowanych opisach rzeczywistości skarbie :* "porozmawiałem z Efką przez telefon" :D :D :D
Gratuluję Mac'a, gratuluję sesji, gratuluję Efki, z którą możesz porozmawiać przez telefon ;>
o tuż to:)

Jako, że kwestia lodówki była jedyną, którą zrozumiałam, nie wypowiadam się w pozostałych:P
Cyberduck - FTP, Adium... fajny, bo ma GG, ale iChat jest super. Eclipse lub Aptana dla PHP/Pythona. I starczy. Po co Ci XP, już na niego nie wrócisz. :)
Paweł, postanowiłem posłuchać rady i siedzę na OS X. Wygooglałem Adium i jakieś różne klienty FTP. Poza tym zaszalałem, znalazłem i dodałem sobie w ustawieniach klikalnego całego pada i prawe kliknięcie w rogu, tak więc jest już o wiele wygodniej ;)
Co chwilę znajduję różne ciekawe bajery w tym systemie, właśnie zmieniłem sobie tapetkę na bambusy ;D

Aga, przyniosę, pochwalę się, a co! ;P

Northerr, nie popsuję jej lodówki: nie gryzie się ręki, która czasami Cię dokarmia ;P
takie małe info dla Ciebie Ender >> http://dobreprogramy.pl/index.php?dz=15&n=10711&Dzieki+Undercover+3+odzyskasz+skradzionego+MacBooka
yhhh wstrętna kobieta, niszczycielka :p Zepsuj jej lodówkę Ender :p.

Daj znać jak idą prace nad systemami :)
Twoje ostatnie przygody czyta się jak dobrą książkę z wartką akcją:)

fajnie, że się już doczekałeś sprzętu:) Jak się będziesz wybierał do mnie na czyszczenie lodówki, to weź o małe cudo. Chętnie się tym pobawię, coś popsuję:P :D:D
@northerr: Tak to jest z softem M$. Błąd instalacji Windowsa to nie wina Boot Camp'a Apple.
@Ender: Soft pod Maca jest prostszy w obsłudze niż soft pod Windę. Nie popieram Twojej decyzji natychmiastowej instalacji XP na MB. Zacznij siedzieć na Mac OS X. Nie trzymaj się kurczowo czegoś co znasz. Zobaczysz, że po jakimś czasie stwierdzisz, że to aplikacje windowsowe są nieprzyjazne do przeciętnego użytkownika.
ufff przeczytałem całą historię, pewnie jesteś nieziemsko podekscytowany nowym sprzętem, wiem jak to jest :) Gratuluję wyboru, oby długo służył :) Z tą pierwsza próbą instalacji Windowsa - musiałeś mieć zonka na widok tego błędu :D